sobota, 13 lutego 2016

Walentynki

Dla jednych niepotrzebnie przeszczepiona amerykańska tradycja, dla innych przymus zawarcia związku, a dla jeszcze innej grupy - kolejna okazja do okazania komuś swoich uczuć. Skąd tak właściwie wzięło się obchodzone dzisiaj święto?

Przede wszystkim - dlaczego św. Walenty? Był to pochodzący z Terni koło Rzymu biskup, który został umęczony za panowania cesarza Klaudiusza II Gockiego. Przyczyną uwięzienia i śmierci było błogosławienie małżeństw żołnierzy wbrew cesarskiemu rozkazowi. Jak głosi legenda święty miał zakochać się w córce swojego strażnika i przed egzekucją przesłał jej list podpisany "od Twojego Walentego" - tak narodził się zwyczaj przesyłania 14 lutego (dzień śmierci biskupa) walentynek, czyli kartek z miłosnymi życzeniami. Prócz zakochanych święty patronuje ciężko chorym, zwłaszcza epileptykom i cierpiącym na choroby psychiczne.

Samo święto wywodzono z tradycji pogańskiej (dlatego nie obchodzą go np. Świadkowie Jehowy), konkretnie ze starożytnego Rzymu, gdzie podczas Luperkaliów (14-15 lutego) szczególnie czczono Junonę (łaciński odpowiednik greckiej Hery), boginię małżeństwa. Również w tradycji dawnych Słowian znajdujemy podobne świętowanie w Noc Kupały - przeciwnicy Walentynek przeciwstawiają rodzime święto obcemu zwyczajowi.

Do Polski praktyka celebrowania tego dnia przywędrowała z Niemiec. Najhuczniejsze obchody mają miejsce w Chełmnie, gdzie od 2002 roku świętuje się Walentynki Chełmińskie. W mieście tym - nazywanym Miastem Zakochanych - znajdują się relikwie głowy św. Walentego (w średniowiecznym kościele Wniebowzięcia NMP).

Walentynki można świętować na różne sposoby. Sklepy, kina, restauracje czy spa prześcigają się w ofertach dla zakochanych, co pociąga za sobą zarzuty o komercjalizację zwyczaju. Można jednak świętować bez gadżetów, co jest bardziej wymagającym sposobem, bo jak napisał Włodzimierz Zapart miły gest czy zwykła uprzejmość wobec drugiego człowieka kosztuje często o wiele więcej, niż najdroższa bomboniera.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz